|
owczarki australijskie - aussies - australian shepherds
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magda
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 2754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 21:47 Temat postu: |
|
|
Dobra, czyli wyczułam generalnie o co chodzi _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 21:47 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
myriad
Dołączył: 29 Lis 2006 Posty: 5089 Skąd: Zalesie k. W-wy
|
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 19:05 Temat postu: |
|
|
Fajnie Basia powiedziała, ukradnę i będę powtarzać.
Bo wyklucza to skojarzenia
a) w których rodzice jakieśtam osiągnięcia sportowe mają, ale ich wartość użytkowa gra zupełnie drugorzędna rolę w doborze hodowlanym (co wydaje mi się zresztą wiodącym typem kryć reklamowanych często jako versatility)
b) mioty, które mają użytkowy rodowód, ale w których oboje rodzice są zupełnie niesprawdzeni użytkowo
Oczywiście ja np. byłabym skłonna czasem zaryzykować szczeniaka z krycia typu b) o ile znałabym osobiście rodziców i odpowiadaliby mi temperamentem. Z miotu typu a) bym już nie chciała. |
|
Powrót do góry |
|
|
Amulinka
Dołączył: 29 Lis 2006 Posty: 12738 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 19:59 Temat postu: |
|
|
I ja się podpisuję pod tym, co napisała Basia. Z zaznaczeniem, że mogłabym kupić szczenię (czy nawet pokryć) po rodzicu, który formalnie nie pracuje, ale poznałabym go na żywo, miała możliwość nawet sama coś z nim porobić i przekonać się, że pies ma świetne popędy. Widziałam w swoim życiu takie psy, z którymi nikt specjalnie nic nie robił, ale jak tylko bralo się do ręki smaczki czy piłkę, pies był wręcz w siódmym niebie i dawał z siebie wszystko, tak jakby mówił: "nareszcie, nareszcie, to jest to, na co czekałem". Przy czym chodzi o możliwość pracy a nie samo uzyskanie smaka (zresztą to znane zjawisko, że właśnie możliwość "zarobienia" w jakiś sposób na nagrodę jest atrakcyjna, znacznie bardziej atrakcyjna niż nagroda sama w sobie, jak i "praca" bez nagrody - stwierdzono to zjawisko nawet u szczurów - zresztą myślę, że to wiele osób widzi u swoich psów, nawet tych ze średnimi popędami - np. pies niejadek może nie zjeść karmy z miski, ale za wykonanie komendy już chętnie ją weźmie - tyle dygresji )).
No i chciałam jeszcze podkreślić, że pisze się tu tyle o agility i frisbee, ale nie wspominane było posłuszeństwo sportowe, które tak naprawdę wymaga o wiele silniejszych popędów. Nawet psa o takich sobie popędach można nakręcić na frsibee czy agility, dlatego, że te zachowania w dużym stopniu są samonagradzające (frisbee samo w sobie, a agility częściowo), lub też nagroda następuje zaraz po i nie wymaga długiego oczekiwania. Poza tym pojedynczy przebieg/sesja treningowa trwa krótko. Tak więc nawet pies, który przy dłuższym treningu bez przerw by się "wypalał" w czasie przerwy "ładuje akumulatorki" i znowu jest gotowy robić to na maksa swych możliwości.
Posłuszeństwo jest inne, bo na zawodach wymagana jest długa praca bez nagrody, w dodatku ta nagroda jest odroczona jeszcze nawet po zakończeniu występu (sędzia zwykle omawia występ). W dodatku samo w sobie nie jest dla psa takie nakręcające (poza ewentualnie niektórymi elementami dla niekórych psów - np. aport formalny - ale to też raczej dla psów o silnych popędach). W dodatku do pewnego stopnia, nawet uczone czysto pozytywnie, łączy się z pewnego rodzaju presją psychiczną.
Oczywiście, że nawet z psem o słabszych popędach czy mniej zainteresowanym współpracą/ niezależnym dobry przewodnik może uzskać wysoki stopień wyszkolenia. Wymaga to jednak czasem więcej pracy a na pewno wyższych umiejętności. I czasem taki pies może nie pracować z "błyskiem", ale może wszystko wykonywać radośnie, jeśli nauka byłą prowadzona prawidłowo. Jeśli chodzi o umiejętności trenera, takie psy uczą o wiele więcej. Oczywiście praca z każdym psem na wysokim poziomie wymaga umiejętności, ale mając psa "na dzień dobry" z dobrymi popędami, człowiek skupia się tylko na tym JAK WYTŁUMACZYĆ psu dane zadanie. Mając psa ze słabszymi popędami czy niezależnego, trzeba też dużo pomyślunku włożyć w to, jak przekonać zwierza, że to jest fajne, JAK UTRZYMAĆ JEGO MOTYWACJĘ na wysokim poziomie (cały czas mówię o szkoleniu sportowym, gdzie dąży się do szybkiego i radosnego wykonywania ćwiczeń).
Jednego posłuszeństwo nie sprawdza, predyspozycji fizycznych. Wystarczy, że pies w miarę normalnie się rusza
Rozmawiałam kiedyś ze znajomą mającą psy innej rasy. Wspomniałam wtedy coś, że nie z każdym aussie można pracować długo nad posłuszeństwem. Na co ona odpowiedziała, że przecież z każdym psem trzeba pracować w krotkich sesjach. Ugryzłam się wtedy w język, ale miałam ochotę odpowiedzieć, że widać nigdy nie miała do czynienia z psem o naprawdę dobrych popędach, który z radością będzie pracować i przez godzinę albo dłużej (oczywiście w oparciu o metody motywacyjne i nie ciągle nad jednym ćwiczeniem ) i nadal nie będzie mieć dosyć. _________________ Ula, Lava & Suvi
Ami [*] Choco [*] Asti [*] |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 19:59 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|