|
owczarki australijskie - aussies - australian shepherds
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kaskaa
Dołączył: 22 Sty 2010 Posty: 82 Skąd: Lubliniec(Śląsk)
|
Wysłany: Pon Sty 25, 2010 20:14 Temat postu: |
|
|
Pies mojej kuzynki ma też padaczkę, robią z nim to samo co Ty ze swoim Batrim podczas ataków, a do tego wet dał im kiedyś jakieś szczepionki i sami mu wstrzykiwali w kark, ale sama nie wiem już czy pomagało czy nie, zapytam się...
Współczuję Ci, trzymajcie się. _________________ http://www.youtube.com/watch?v=bja3jH8HVmg |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Pon Sty 25, 2010 20:14 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
zmz
Dołączył: 29 Lis 2006 Posty: 8635 Skąd: Wwa/Jabłonna
|
Wysłany: Pon Sty 25, 2010 20:46 Temat postu: |
|
|
Strasznie mi przykro z powodu Batiarkowego zdrowia, bardzo to mily chlopczyk jest. Trzymam kciuki za znalezienie specjalisty i fajne prowadzenie dajace w rezultacie mile i spokojne zycie z jak najrzadszymi i najlzejszymi atakami... _________________
Żaklina, Surikon, Soczek oraz Dżemor
Żwirosław (') |
|
Powrót do góry |
|
|
Destiny
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sty 25, 2010 21:28 Temat postu: |
|
|
Trzymam kciuki żeby Batiar nie miał już ataków.
U Foki ataki się nasilały jak ciśnienie spadało albo roslo gwałtownie,może dlatego teraz u was się nasiliło?Podobno spadki są spore teraz. _________________ Agnieszka,Desti,Kiara,Teddy & Rafiki oraz Castiel [']
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amulinka
Dołączył: 29 Lis 2006 Posty: 12738 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
asher
Dołączył: 25 Gru 2008 Posty: 4204 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lut 10, 2010 11:00 Temat postu: |
|
|
Megi, bardzo mi przykro. Ale mam nadzieję, że Batiar będzie się dzielnie trzymał
Polecam Ci kontakt z Ewą Frydecką, miłośniczką wilczarzy irlandzkich, która, niestety, ma duże doświadczenie i wiedzę na temat tej choroby
Link do jej artykułu o padaczce
http://www.wilczarz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=82&Itemid=6
I do historii (niestety bardzo smutnej) chorego na padaczkę wilczarza Ewy, Aristo
http://www.wilczarz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=87&Itemid=6
Jak wyczytasz w artykule, Ewa leczyła Aristo u kilku lekarzy, w tym u prawdziwych neurologicznych sław. A najlepsze efekty dało leczenie zastosowane przed dr. Wojciecha Jakubaszka. Nie zdołał psa wyleczyć, ale nie poddał się i zapewnił Aristo trochę czasu w komforcie, chociaż inni lekarze już dawno rozłożyli ręce.
Ja miałam do czynienia z dr. Jakubaszkiem tylko przez telefon, wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Z ręką na sercu nie mogę więc polecić, ale uważam, że na pewno warto spróbować skonsultować u niego psa.
Trzymam kciuki za Batiara! |
|
Powrót do góry |
|
|
olfactus
Dołączył: 10 Sty 2010 Posty: 1573
|
Wysłany: Sro Lut 10, 2010 11:04 Temat postu: |
|
|
Ja też właśnie o Ewie pisałam
Znałam Aristo - był cudownym psem i wspaniałym wilczarze (to ja go podłączałam do kroplówek w lipcu 2005). _________________ altopsy.com
ALTO
szkolenie psów, hotel dla zwierząt, porady behawioralne |
|
Powrót do góry |
|
|
asher
Dołączył: 25 Gru 2008 Posty: 4204 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lut 10, 2010 11:19 Temat postu: |
|
|
Ja nie znam Ewy Frydeckiej osobiście i nie znałam Aristo. Znamy się tylko z forum. Ewa poleciła mi kontakt z dr. Jakubaszkiem w związku z dziwnym zachowaniem mojego Bugajskiego (od prawie miesiąca mój staruszek jest w permanentnym silnym stresie i strachu, bez żadnej racjonalnej przyczyny ). Na razie kontaktowałam się z dr. Jakubaszkiem tylko telefonicznie. W sobotę jadę z psem do dr Irackiej, do której skierował nas z kolei nasz "podstawowy" lekarz (i którą znam ze słyszenia). Jeśli jednak ona na nic nie wpadnie, wracamy do dr. Jakubaszka. Miałam naprawdę bardzo pozytywne odczucia, dr. Jakubaszek sprawia wrażenie lekarza z pasją, a przede wszystkim z bardzo kreatywnym podejściem do leczenia. |
|
Powrót do góry |
|
|
martan
Dołączył: 05 Kwi 2007 Posty: 290 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Sro Lut 10, 2010 12:38 Temat postu: |
|
|
Przykro mi z powodu Batiara, tak samo jak z powodu każdego innego psa, którego dotknęła ta choroba
Nie ukrywam że połowę mojego kynologicznego życia spędziłam na edukowaniu ludzi odnośnie genetycznych podstaw padaczki, wczesnego jej rozpoznawania , czy tez informowania o problemie w obrębie swojej populacji. Niestety moja rasa jest mocno obciążona tą chorobą, najnowsze badania wskazują że 65% psów (odmian długowłosych )jest nosicielami recesywnymi genów warunkujących epilepsje
Przebieg padaczki jest sprawą bardzo indywidualną, wiem jednak że w większości przypadków odpowiednie prowadzenie farmakologiczne znacznie przedłuża psu życie, lub ostatecznie wcale nie epilepsja jest główną przyczyną śmierci już starszego psa.
Inną osobą którą mogę polecić odnośnie walki z tą chorobą jest Agnieszka Walesiak (AgaWa- nick na forum collie). Ona przez wiele lat walczyła z ciężko postacią epilepsji u swojego groenendaela.
Polecała wszystkim zainteresowanym ten artykuł, w którym znajdują się cenne wskazówki odnośnie leczenia bromkiem potasu i luminalem
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1686843/ |
|
Powrót do góry |
|
|
megi
Dołączył: 07 Cze 2007 Posty: 366
|
Wysłany: Sro Lut 10, 2010 15:17 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim zamiłe słowa i namiary. Na pewno się przydzadzą
martan napisał: | Niestety moja rasa jest mocno obciążona tą chorobą, najnowsze badania wskazują że 65% psów (odmian długowłosych )jest nosicielami recesywnymi genów warunkujących epilepsje
|
to coś takiego jak "gen epilepsji" jest? Myślałam, że to jeszcze nie do końca zbadane..,
O Batiarowej padaczce informowałam hodowców, ale chyba bez większego "rezultatu" (nie wiem, w sumie jaki ten rezultat miał by być, dowiedziałam się tylko, że to się dotąd nie zdarzało i że bardzo im przykro )
Jak na razie - odpukać - po tych dwóch "nadprogramowych" atakach jest spokój. Batiar dostał kurtkę na mrozy (chwilowo jest cieplej, więc w niej nie chodzi). Oby to była wersja z pogodą, a nie zwqyczajne pogorszenie stanu.
Dzięki Ulu za fajny artykuł. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
martan
Dołączył: 05 Kwi 2007 Posty: 290 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Sro Lut 10, 2010 17:14 Temat postu: |
|
|
megi napisał: |
to coś takiego jak "gen epilepsji" jest? Myślałam, że to jeszcze nie do końca zbadane..,
|
Niestety gdyby to był jeden gen, to identyfikacja nastąpiłaby szybciej, sprawa jest bardziej skomplikowana a dodatkowa dużą rolę w tej chorobie odgrywają czynniki środowiskowe.
Dodatkowo są dość istotne różnice w sposobie dziedziczenia, przebiegu choroby u różnych ras.
Z całą pewnością w mojej rasie umiemy wskazać linie w których zagrożenie jest większe oraz psy które były nosicielami. W owczarkach belgijskich na ten temat bardzo dużo się mówi, bo ogólnie ta rasa nie ma problemów zdrowotnych a głównie ta choroba spędza sen z oczu hodowcom.
Edukacja, naświetlanie problemu skutkuje tym że są i bazy z psami chorymi oraz projekty badań genetycznych w celu stworzenia markerów. Jak na razie bez większych rezultatów. A identyfikacja np. genów odpowiedzialnych za epilepsję u berneńczyków nie oznacza że te same markery można będzie używać np. dla beagle
Z tego co się orientuje beagle niestety są także rasą dość dużego ryzyka pojawienia się tej choroby. Ale nie oszukujmy się właściwie większość ras ma z tym problem, jedne większy inny mniejszy.
Tutaj taki link do artykułu na temat Epilepsji u Beagle
http://clubs.akc.org/NBC/epilepsy.html |
|
Powrót do góry |
|
|
megi
Dołączył: 07 Cze 2007 Posty: 366
|
Wysłany: Sro Lut 10, 2010 20:26 Temat postu: |
|
|
Dzięki za link, poczytam _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kara
Dołączył: 18 Cze 2007 Posty: 6982 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto Sie 20, 2013 12:00 Temat postu: |
|
|
Mój Duke miał ostatnio coś ala'atak... Szedł podwórkiem, nagle położył się i miał przez jakieś 5 sekund lekkie drgawki gdy się ocknął wstał jak gdyby nic... Przed tym zdarzeniem był szczepiony na wirusówki 5 dni wcześniej ale jakoś nie wiąże to z tym bo trochę czasu minęło. _________________
http://showfarm.cba.pl/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Destiny
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Sie 20, 2013 12:16 Temat postu: |
|
|
Karolina,według konsultacji z różnymi wetami niektóre zwierzęta,głownie koty,ale i zdarza się u psów co raz częściej reagują atakami neurologicznymi(nie koniecznie epilepsja jeszcze) na środki odkleszczowe,odrobaczające i sporadycznie szczepienia ochronne.
Mi zalecono obserwować Des.U nas pierwszy taki atak miał miejsce 2-3 dni po podaniu frontline i mogłabym to przegapić,tak było krótkie i delikatne.Drugi miała po pół roku,po kontakcie z kroplami sabunol,które zakraplane miał dobę wcześniej Castiel Ten już był niestety mocniejszy Po konsultacjach i sprawdzeniu neuro nadal tylko obserwacje.Dopiero gdy ataki są częstsze (kilka w miesiącu lub seria)zaleca się leczenie.
Wygląda na to,ze Duke też miał jakiś atak neurologiczny bardzo współczuję. _________________ Agnieszka,Desti,Kiara,Teddy & Rafiki oraz Castiel [']
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adriana
Dołączył: 25 Lut 2011 Posty: 702 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sob Sie 24, 2013 12:08 Temat postu: |
|
|
Kara napisał: | Mój Duke miał ostatnio coś ala'atak... Szedł podwórkiem, nagle położył się i miał przez jakieś 5 sekund lekkie drgawki gdy się ocknął wstał jak gdyby nic... Przed tym zdarzeniem był szczepiony na wirusówki 5 dni wcześniej ale jakoś nie wiąże to z tym bo trochę czasu minęło. |
- Kara, jak wiesz, od roku walczę z atakami padaczki u mojego Sapo, dość sporo już wiem na temat padaczki, cos podpowiem, może to Tobie pomoże...
- padaczka idiopatyczna( bezprzyczynowa)może pojawić się po szczepieniach, lekach odkleszczowych - u nas Sapo zareagował "grand mall" po założeniu obroży foresto- atak trwał 45 minut z dwoma przerwami - ja podałam wlekę i przerwałam atak (pojawił się po tygodniu od zalożenia obroży !!!)...wcześniej ataki trwały parę minut i były łagodne ; nagle pies tracił równowagę, kładl się i miał dreszcze....po pół roku to były już wyrażne drgawki.....ale dopiero od 2 tygodni jest na lekach....
- padaczka idiopatyczna moze być spowodowana także złą gospodarką hormonalną i kiedy w pobliżu jest suka cieczkowa to ataki mogą się nasilać, bardzo często ataki ustępują i wyciszają się na całe lata po kastracji psa...
- u mnie było ponad pół roku przerwy ale kiedy pojawiła się Kori ataki powróciły dlatego jesteśmy teraz na lekach a Sapo był poddany kastracji....
- padaczka moze być spowodowana takze innymi chorobami, dlatego też dobrze byłoby zrobić psu dokładne badania;
- morfologie z biochemią ze szczególnym uwzględnieniem nerek ( jeżeli jest za dużo mocznika we krwi to też moze być atak) i wątroby ( zły poziom kreatyniny też moze powodować atak)
- trzeba zrobić badania na obecność amoniaku we krwi ( też powoduje atak)
- należy zrbić panel SNAP na choroby odkleszczowe, np anaplasma odkleszczowa nieleczona takze powoduje ataki....
- często ataki są powodowane zwrotnym zapaleniem wątroby dlatego dobrze jest zrobić badania kwasów żółciowych przed karmieniem i po karmieniu...
- ataki mogą być powodowane urazem mechanicznym mózgoczaszki- nieprawidłowy ucisk kręgów szyjnych także skutkuje atakiem....
- jeżeli wszystkie wyniki będą dobre a ataki się pojawią nadal, najlepiej zrobić psu rezonans magnetyczny mózgu- to wykluczy wszelkie krwiaki, guzy itp rzeczy, pokaże takze wszelkie ogniska zapalne ( o ile takie się pojawia) w mózgu...
- jeżeli znajdzie sie jakakolwiek przyczyna ataków- wtedy jest duża szansa na wyleczenie lub zaleczenie choroby i można ataki wyeliminować z życia psa, czego Tobie i Diukowi życzę z całego serca...
- jeżeli mogę, to dodam jeszcze, że tak naprawdę to właściwy atak padaczki to wyładowanie energetyczne w mózgu i trwa zaledwie sekundy...a to co my obserwujemy jako "atak" to jest jego następstwo, w zależności jak silne to było wyładowanie takie są potem "efekty" dla nas widoczne....
- podaję Tobie kilka tel,do lekarzy specjalizujących się w leczeniu padaczki do których udało mi się dotrzeć;
- prof. Marcin Wrzosek- Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu; 71/32-05-363
- prof.Pomianowski- Uniwersytet przyrodniczy w Olsztynie- 601-683-579(komorka prywatna)
- dr Kozłowski - Szpital dla zwierząt- Gdańsk - 58/555-19-99
- słyszałam dobre opinie takze o dr.Macieju Lenarciku z Warszawy, który prowadzi chorego psa mojej znajomej, ale do niego osobiście jeszcze nie dotarłam, przyjmuje w Szkole Głownej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, na wydziale medycyn, ul.Nowoursynowska 166 ...
- jeżeli to był atak na tle hormonalnym to moze się już nie powtórzyć ale....nie wiadomo czy nie ma ataków kiedy Ciebie nie ma przy nim....dlatego może najpierw zacznijcie od badań...
- tzrymam kciuki z Diuka i serdecznie pozdrawiam - Ada
- w razie czego to mogę podesłać jeszcze tel i adres mailowy do sławy neurologicznej w Czechach, jezeli zrobicie rezonans to można u nich poprosić o konsultację- robią przez e-mail ( adres i tel kontaktowy wysyłam na priv) |
|
Powrót do góry |
|
|
zmz
Dołączył: 29 Lis 2006 Posty: 8635 Skąd: Wwa/Jabłonna
|
Wysłany: Nie Lut 02, 2014 15:49 Temat postu: |
|
|
Czy ktoś z Was spotkał się z atakiem na kilkanaście godzin po podaniu leków przeciwbólowych? Czy to może być przyczyna i można liczyć na to, że jedyna? (pies jest mdr1++, więc neistety to odpada) _________________
Żaklina, Surikon, Soczek oraz Dżemor
Żwirosław (') |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Nie Lut 02, 2014 15:49 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|