Forum owczarki australijskie - aussies - australian shepherds Strona Główna owczarki australijskie - aussies - australian shepherds

 
 POMOCPOMOC   FAQFAQ   SzukajSzukaj   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Faza lękowa
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum owczarki australijskie - aussies - australian shepherds Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katz



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1175
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 15:19    Temat postu: Faza lękowa Odpowiedz z cytatem

Do tej pory tylko "ze słyszenia" znałam fazę lęków u młodych psów, Buster przeszedł ją niezauważalnie. A Logan zaczął się teraz bać np. mocno szurających, spadających/przesuwanych przedmiotów i różnych brzdęków typu spadająca pokrywka od garnka. Uznałam, że najlepiej będzie to ignorować, w ten sposób pokazując psu, że nic się nie dzieje, pani jest spokojna, więc on też nie musi się bać. Ale... Wyciągałam dziś zza szafy coś, czego będę w przyszłości potrzebowała do sztuczek, niestety wypadło mi z ręki, zrobiło szurumburum i Logan panicznie na nie reaguje teraz Sad Nie pomyślałam o tych lękach, chciałam go zaznajomić z tym czymś no i nie wiem jak to ugryźć Sad Jak powinno się zachować w takiej sytuacji wobec psa? Jak go przekonać do przedmiotu, który przed chwilą wywołał jakiś lęk i pokazać, że jest absolutnie niegroźny i sympatyczny? Normalnie bym zignorowała, tak jak do tej pory, ale ta rzecz ma nam w przyszłości szczególnie służyć Sad
_________________
Lotnikowo: Buster, Korba, Logan & Fan
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Reklama






Wysłany: Wto Gru 08, 2009 15:19    Temat postu:

Powrót do góry
Renata



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 2295
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 15:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja miałam sporo takich sytuacji (wejście przez drzwi, śmietniki w ciemnościach, krople do uszu, miejsce gdzie spotkał świrniętego psa, nawet kliker) i bardzo dobrze działało barowanie psa (intensywne smaki) w obecności i coraz bliżej "potwora". Mimo ze pies był niejadkiem, to w sytuacji stresu pochłaniał smaka za smakiem z wielką łapczywością. Minęło bez śladu.
_________________
Renata, Rudi & Wiewiór [']
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Katz



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1175
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 16:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ze smakami próbowałam, coraz bliżej przerażającego czegoś, Logan (żarłok) i tak się bał i ledwo ledwo podchodził Sad a jak już podchodził to taki przykurczony i zaraz zwiewał... nie wiem, może musi zapomnieć i za jakiś czas będzie trzeba wyjąć znowu jakby nic się nie wydarzyło...
_________________
Lotnikowo: Buster, Korba, Logan & Fan
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Renata



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 2295
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 16:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to się misio rzeczywiście przestraszył mocno Sad
_________________
Renata, Rudi & Wiewiór [']
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lived



Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 350

PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 16:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja też znam to tylko czysto teoretycznie, ale stanowczo 7 miesięcy (może tak być, ale nie musi, każdy pies jest inny Smile) to właśnie faza typowo lękowa, czyli burek zaczyna się bać czegoś, czego do tej pory się nie bał etc. Ja u swojej suki tego nie zauważyłam w takim kontekście (ale w innym jak najbardziej), tzn. jeśli coś zrobi znienacka dużo huku to owszem, różne są reakcje, ale nigdy takie długotrwałe, że boi się do czegoś podejść długo po zdarzeniu. Ale pamiętam, że kiedy była młodsza bardzo zdegustowała się patykiem wbitym w ziemię i owiniętym workiem centralnie na środku pola- szczekała na toto i próbowała straszyć, ale to był jakiś wybitnie odważny patyk chyba Wink Mijaliśmy go dosyć często i zawsze reakcja była taka sama- problem znikł, kiedy pokazałam młodej, że patyś wcale taki straszny nie jest- podchodziłam tam razem z nią powolutku, stopniowo zwiększając odległość, przy tym dużo, dużo smaczków. Dziś już totalnie ignoruje takie dziwactwa.
Wydaje mi się, że jeśli Logan zwiewa, to znak, że za szybko zwiększasz odległość- spróbuj to zrobić na spokojnie, małymi kroczkami a powinno się udać. Na początek najlepiej tak, żeby przedmiot (no właśnie, co to jest? Very Happy) był mało dla niego widoczny i w duużej odległości.
_________________

Iza i Cuddy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rauni



Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 274
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 17:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odwrażliwić stopniowo, wykorzystując posiłki. Vigo swego czasu się wystraszył podnoszenia żaluzji.
Zaczęłam od tego, że pies jadł w kuchni, ja w pokoju trzaskałam żaluzjami, jak już na to przestał reagować to dawałam mu michę w przedpokoju i w kuchni trzaskałam żaluzjami, potem jego wprowadzałam coraz bliżej kuchni, w końcu w samej kuchni, ale na poczatku podnosilam te żaluzje bardzo powoli i ostrożnie i robiłam to raz albo dwa przed samym podaniem michy lub w trakcie. Stopniowo robiłam to coraz głośniej i intensywniej, aż w końcu przestał reagować zupełnie. Tu możesz analogicznie: wyjąć stracha i postawić go tak, żeby pies widział, ale jeszcze nie panikował i podać michę, potem stopniowo coraz bliżej, aż będziesz mogła postawić lub położyć to tuż obok miski.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Katz



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1175
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto Gru 08, 2009 18:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dzięki za rady Smile

kiedy ta faza wzmożonego lęku mija u szczeniaków tak mniej więcej?
_________________
Lotnikowo: Buster, Korba, Logan & Fan
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rauni



Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 274
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 21:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najgorzej zwykle bywa tak pomiędzy 7 a 9 miesiącem, ale Vigo miewał nawroty tak mniej więcej do skończenia 18 miesięcy (te żaluzje to jakoś tak były jak miał rok i trzy miesiące...). On wprawdzie był przypadkiem ekstremalnym i żaden inny mój pies nie przechodził tego tak długo ani tak intensywnie, ale generalnie jakieś takie sporadyczne głupie zachowania mogą się pojawiać do momentu zakończenia procesu dojrzewania.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Katz



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1175
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 21:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mam nadzieję, że szybko się ten problem skończy... póki co Logan dalej się boi, ale już troszkę mniej, będę próbować dalej z jedzonkiem Smile
_________________
Lotnikowo: Buster, Korba, Logan & Fan
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zmz



Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 8635
Skąd: Wwa/Jabłonna

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 22:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Suri jest megaschizolem i u niej nawroty, tak jak u Vigockiego, trwały długo. Niestety jako szczeniak nie miała żadnych typowych lęków, a część tego, co pojawiło się w fazie dorastania, mamy do teraz. Łącznie z panicznym strachem przed hałasami różnego pochodzenia. Niestety wydaje mi się, że pies ze słabą psychiką po prostu pewne lęki mieć będzie i co najwyżej można pracować nad tym, żeby nie reagował panicznie- ja nad tym pracuje z Su, która pod tym względem psychicznie jest beznadziejna.
Jeśli chodzi o takie 'tymczasowe przerażenia' to np. proszę ją, żeby mi dany straszny przedmiot podała- oczywiście stopniowo. Najpierw podchodzimy, później trącamy łapką, następnie noskiem, a później jesteśmy górą i możemy ugryźć skubańca- i przynieść pańci Cool Pies na full stresie i inne takie, ale przynajmniej na serio przestaje panicznie reagować, coraz częściej. No ale już wiem, że niestety z niektórymi lękami nie wygram. Jestem z góry na przegranej pozycji, ych.
_________________

Żaklina, Surikon, Soczek oraz Dżemor
Żwirosław (')
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Nazwa Skype
Aleksandra



Dołączył: 14 Sie 2009
Posty: 2749
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Gru 10, 2009 13:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Britta co Amulinka doświadczyła na naszym spacerze bała się panicznie pojedyńczych huków, budowany blok, trzepanie dywanów, na tyle na tamtym spacerze sie przestraszyla, ze uciekła mi z lasu (na nic moje wołania), ja wybiegam z lasu i jej nie widze, wiadomo ulica itd, dopiero ludzie mi powiedzieli, ze Britta siedzi przy samochodzie (moim, ktorym przyjechałysmy)- cud csprawil, ze zaprkowalam przy samym lesie a nie pod drugiej stronie ulicy

to był jeden z dwóch tak silnych ataków paniki, na dzien dzisiejszy jest lepiej, pomogły zabawy z innymi psami, bo smaczki gdy byl hałas, cmokanie itd nic nie dawały (smaczki: zwacze, watrobki, pluca a wiec to za czym sie slini i gotowa odgryzc palca jak sie z nia dreczymy)

wiec moja rada to zabawy z psami, one skutecznie odwracaja uwage i przyzwyczajaja ze huki nie przeskzadzaja w zabawie i sa takim tlem Smile na dzien dzisiajszy jesli Britta jest spuszczona i jest taki huk to ja na wszelki wypadek zaraz wolam i grzecznie przychodzi i na wszelki wypadek zaczynam ja tarmosic, gryzc (robie doslownie wszystko) aby zignorowala. Robie to za kazdym razem wiec nie wiem czy leki jej przeszly, ale smaczki jak do mnie przyjdzie to zjada i juz sie ze mna bawi a nie ucieka do anszej windy (co sie zdarzalo jak byla mniejsza) generalnie nie chce sprawdzac czy juz jej przeszlo i wole dmuchac na zimne Smile
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zmz



Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 8635
Skąd: Wwa/Jabłonna

PostWysłany: Pią Gru 11, 2009 13:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Obawiam się, że nie przeszło, bo to z opisu Twojego i osób, które Britte w takich sytuacjach widziały, wynika, że jest podobne do Surikowych zachowań. Czyli do ogarnięcia na tyle, żeby pies nie biegł w panice na oślep, ale taka po prostu zwykła... wada genetyczna Wink
_________________

Żaklina, Surikon, Soczek oraz Dżemor
Żwirosław (')
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Nazwa Skype
Flaiers



Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 1077
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią Gru 11, 2009 14:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fluk ma teraz ciężkie dni, bo stawiają mi pod oknem sześciopasmówkę (a było tak cudnie i spokojnie) i od kiedy zobaczył walące się wysookie drzewo to ma schizę na wszystkie podobne dźwięki - ale mam nadzieję, że mu to przejdzie, bo nigdy wcześniej tak się nie zachowywał (jednak jest niezwykle spostrzegawczy, co sprawy nie ułatwia). U niego poprzednie okresy lękowe były naprawdę króciutkie, mam nadzieję, że i do tego się przyzwyczai - choć nieco martwi mnie, że od tamtego wydarzenia reaguje strachem na każdy głośniejszy hałas... (a przed nami zawody sylwestrowe...)
A odseparować go od walących się drzew nie mam jak, to dokładnie pod moim oknem od świtu do późnego wieczora.

Choć i tak nie jest to, co z Jimem. To była masakra.
_________________

blog | strona
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
myriad



Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 5089
Skąd: Zalesie k. W-wy

PostWysłany: Pią Gru 11, 2009 14:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moje doswiadczenie w tej kwestii mowi, ze reakcja na potwory "wzrokowe" typu torba, strach na wroble itd, uaktywniona w fazie lekowej, z zasady mija. Z fobia na dzwieki jest natomiast gorzej, zwykle mozna ja opanowac, ale nigdy nie robi sie tak, jakby nigdy jej nie bylo. Reakcja na strzaly, wybuchy, burze zdaje mi sie poglebiac z wiekiem - znam psy, ktore na poczatku nie mialy, ale z czasem sie nabawily.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Aleksandra



Dołączył: 14 Sie 2009
Posty: 2749
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią Gru 11, 2009 15:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zmz napisał:
Obawiam się, że nie przeszło, bo to z opisu Twojego i osób, które Britte w takich sytuacjach widziały, wynika, że jest podobne do Surikowych zachowań. Czyli do ogarnięcia na tyle, żeby pies nie biegł w panice na oślep, ale taka po prostu zwykła... wada genetyczna Wink


no to moje wolanie to dmuchanie na zimno, zabawa z innymi, czy z psami na tyle odwraca jej uwage, ze totalnie ignoruje wszelkaie halasy, podniesie leb i wraca do zabawy, ale i tak wole ja obserwowac, te kilka akcji z mlodosci mi wystarczylo, abym ja byla bardziej czujna od niej Wink
ostatnio zaczela szczekac na rowerzystow, to po panu, ktory sie wywrocil na rowerze kiedy Britta zalatwiala swoje potrzeby Smile

a jeszcze o jednym nie wspomnialm, generalnie Britta miala mala terapie prowokatywna, bo w domu zamiast muzyki puszczalam huki, grzmoty i to chyba tez pomoglo, trzepania dywanow nie znalazlam i nadal nie jest zwolenniczka tych dzwiekow
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Reklama






Wysłany: Pią Gru 11, 2009 15:31    Temat postu:

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum owczarki australijskie - aussies - australian shepherds Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

owczarki australijskie - aussies - australian shepherds  

To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group