|
owczarki australijskie - aussies - australian shepherds
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KaRottka
Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 1838 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Cze 15, 2011 18:55 Temat postu: Stres..... u owiec :) |
|
|
Tak, tak.... chodzi o owce
muszę po prostu o to zapytać, bo nie daje mi to od daaaaaaawna spokoju i jest to podstawowy powód, dla którego miewam ambiwalentne uczucia co do pasienia
jest wiele sportów kynologicznych, ale właściwie wszędzie zabawa jest ograniczona do układu pies-człowiek (zwykle, jako przewodnik, w obronie-także pozorant, ale pozorantem za karę się nie zostaje )
tymczasem pasienie dołącza do tego... owce. czy to trochę nie jest taka zabawa ich kosztem? chodzi mi o to, jak bardzo się one stresują?
ok, podobno owce nie są mega lotne, no ale stresować i tak się stresują oczywiście inaczej patrzę, gdy ktoś ma stado owiec, w kontekście hodowli, a do tego ma na stałe wyszkolone psy do pomocy. ale czy takie owce "dla każdego" nie mają trochę przekichane? Coraz to nowe psy, często niedoświadczone, więc a to drą niepotrzebnie pyska, a to próbują złapać za fraki... nie ma to na celu przegonienia ich np. na nowe pastwisko, tylko.... naszą frajdę
proszę o możliwie obiektywne wypowiedzi, zwłaszcza tych, którzy mieli z tym do czynienia w konkretny, namacalny sposób
i proszę się nie śmiać mówię poważnie - jest to coś, co nie daje mi spokoju od dawna i w związku z ożywieniem działu pasterskiego po semi z Marteenem, postanowiłam nareszcie zapytać |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sro Cze 15, 2011 18:55 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
olfactus
Dołączył: 10 Sty 2010 Posty: 1573
|
Wysłany: Sro Cze 15, 2011 21:18 Temat postu: Re: Stres..... u owiec :) |
|
|
KaRottka napisał: |
jest wiele sportów kynologicznych, ale właściwie wszędzie zabawa jest ograniczona do układu pies-człowiek (zwykle, jako przewodnik, w obronie-także pozorant, ale pozorantem za karę się nie zostaje )
|
Dołącz do sportów kynologicznych konkursy psów myśliwskich - i tam zabawa zdecydowanie nie jest ograniczona do pary pies-człowiek. Bo w tych biorą jeszcze udział dziki, lisy, króliki, bażanty, kaczki. _________________ altopsy.com
ALTO
szkolenie psów, hotel dla zwierząt, porady behawioralne |
|
Powrót do góry |
|
|
KaRottka
Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 1838 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 06:22 Temat postu: Re: Stres..... u owiec :) |
|
|
olfactus napisał: | KaRottka napisał: |
jest wiele sportów kynologicznych, ale właściwie wszędzie zabawa jest ograniczona do układu pies-człowiek (zwykle, jako przewodnik, w obronie-także pozorant, ale pozorantem za karę się nie zostaje )
|
Dołącz do sportów kynologicznych konkursy psów myśliwskich - i tam zabawa zdecydowanie nie jest ograniczona do pary pies-człowiek. Bo w tych biorą jeszcze udział dziki, lisy, króliki, bażanty, kaczki. |
A wiesz, nie pisałam o nich, bo nie byłam pewna, jak teraz wyglądają
Kurczę, wydawało mi się, że dążą jednak do zastępowania różnymi atrapami (zdobyczy, farby etc.)
hm, to jak z tymi owcami? |
|
Powrót do góry |
|
|
myriad
Dołączył: 29 Lis 2006 Posty: 5089 Skąd: Zalesie k. W-wy
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 07:06 Temat postu: |
|
|
Prosze uprzejmie. Nie ma watpliwosci, ze praca z poczatkujacymi psami nie sprawia owcom zadnej przyjemnosci, a wrecz przeciwnie, jest dla nich stresujaca. |
|
Powrót do góry |
|
|
asher
Dołączył: 25 Gru 2008 Posty: 4204 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 08:44 Temat postu: |
|
|
To ja jeszcze dodam, że, osoby prowadzące czuwają, żeby robić odpowiednio długie przerwy między kolejnymi psami, a także nad tym, żeby w odpowiednim momencie wymienić stado.
Przy czym wydaje mi się, że nawet praca doświadczonego psa jest dla owiec stresująca, w końcu pies wywiera na nie silną presję. Oczywiście dobrze wyszkolony pies ten stres minimalizuje, a i owce po pewnym czasie zapewne się jakoś tam przyzwyczajają. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ola
Dołączył: 07 Lis 2007 Posty: 540
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 08:49 Temat postu: |
|
|
do pewnego stopnia zgadzam się z Justyną ale...
- nie zgadzam sie ze stwierdzeniem , że owce nie są bardzo lotne - prawie tak szybko jak pies uczy się czytać owce tak owce uczą sie czytać psa
to tak w kontekście pasienia bo w normalnym zyciu są mistrzami w zapamiętywaniu tych rzeczy, których nie powinny
- duzo bardziej stresują sie owce "dzikie", nie obeznane z psami
ile było sytuacji na semi, ze owce stały przyglądając się bezradnie latającemu koło nich psu?
cała nauka pasienia (już to kiedyś mówiłma, że nie podoba mi sie określenie "zabawa" - bo nie o czystą frajdę w tych chodzi, inaczej przewodnicy chodzili by bez kijków a psy nie dostawały po głowie...) polega na nauczeniu psa takiego zachowania, które kontroluje owce ale ich nie stresuje
są psy, które to mają "od razu", sa takie, którym trzeba "pomóc"
ale na pewno dba sie o owce - bo nie "piłeczki" ,które są non-stop w użyciu
są przerwy aby mogły odpocząć, są wymieniane na inny "zestaw", całe wieczory i poranki mają dla siebie na trawie aby mogły odpocząć (wtedy przewodnicy i psy nie podchodzą do nich) _________________ pzdr
Ola i psiaki
|
|
Powrót do góry |
|
|
olfactus
Dołączył: 10 Sty 2010 Posty: 1573
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 10:14 Temat postu: Re: Stres..... u owiec :) |
|
|
KaRottka napisał: |
A wiesz, nie pisałam o nich, bo nie byłam pewna, jak teraz wyglądają
Kurczę, wydawało mi się, że dążą jednak do zastępowania różnymi atrapami (zdobyczy, farby etc.)
|
Nie da się wyszkolić psa myśliwskiego na atrapach. Podobnie jak nie da się wyszkolić owczarka na atrapach owiec. _________________ altopsy.com
ALTO
szkolenie psów, hotel dla zwierząt, porady behawioralne |
|
Powrót do góry |
|
|
KaRottka
Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 1838 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 14:50 Temat postu: |
|
|
olfactus, ale rozumiem, że wszystko jest na martwej zwierzynie? jedynie jednego punktu nie rozumiem - "bobrowanie za żywą kaczką" - chodzi o samo wystawienie?
http://www.psiok.pl/download/serwer/REGULAMINY%20PR%D3B%20I%20KONKURS%D3W%20PRACY%20PS%D3W%20MYSLIWSKICH.pdf
swoją drogą, uwielbiam nomenklaturę myśliwską (grabarze, narzynacze, memłacze, bydlarze.... )
aha, przy okazji - coś mnie kompletnie zaskoczyło - czy może wiesz akurat, skąd się wziął punktu zakazujący udziału w konkursach i próbach pracy wnętrom, a także kastratom??? (jak rozumiem, jest to regulamin PZŁ)
Olu, to o małej lotności nie było złośliwe takie panuje przekonanie a że uczą się rzeczy niepotrzebnych - hahaha, wierzę, chyba nie ma zwierzęcia, które nie wykazuje zdolności do wychwytywania w życiu tych nauk, których nie powinno
co do uczenia się psa przez owce - to właśnie miałam na myśli, pisząc o psach wyszkolonych, pracujących na stałe przy stadzie
przepraszam, jeśli źle odbierasz określenie "zabawa" w odniesieniu do pasienia. nie miałam nic złego na myśli, przy czym dla mnie "zabawa" w kontekście szkolenia - może zawierać elementy niekoniecznie przyjemne, łagodne etc. na IPO też nie zawsze pies jest głaskany po główce
może nie umiem ubrać myśli w słowa - ale chodzi o to, że jeśli ktoś ma gospodarstwo, wręcz hodowlę owiec, to taka pomoc jest bardzo przydatna, a nieraz wręcz niezbędna (wiadomo, ile wart jest dobry pies pasterski)
ale w sytuacji, gdy za pasienie biorą się ludzie mieszkający w centrum wielkiego miasta, w bloku, to jest to dla mnie rodzaj... zabawy oczywiście, pożytecznej i interesującej zarówno dla psa, jak też przewodnika. nie na darmo już wiele miesięcy temu mówiłam, że chciałabym zobaczyć, jak zachowałby się Kajtek przy owcach i pewnie w końcu sprawdzę. ale nadal uważam, że w pewnym sensie, jest to... zabawa
P.S. bardzo Ci dziękuję za odpowiedź najbardziej spodobał mi się fragment:
cała nauka pasienia polega na nauczeniu psa takiego zachowania, które kontroluje owce ale ich nie stresuje
są psy, które to mają "od razu", sa takie, którym trzeba "pomóc" |
|
Powrót do góry |
|
|
olfactus
Dołączył: 10 Sty 2010 Posty: 1573
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 15:41 Temat postu: |
|
|
KaRottka napisał: | olfactus, ale rozumiem, że wszystko jest na martwej zwierzynie? |
Nie - na konkursach dzikarzy jest żywy dzik, na konkursach norowców żywy lis. Tak naprawdę tylko na konkursach tropowców i posokowców nie ma żywej zwierzyny. Może też jej nie być na retriverach. Ale może być - zależnie od organizatorów.
Dokładnie polega to na tym, że podcina się kaczce lotki, żeby nie mogła odlecieć i wpuszcza w trzciny. Pies powinien jej szukać kierując się zapachem, który zostawia. Ważne jest jak to robi, nie to czy ją znajdzie. Choć zdarza się, że znajduje i aportuje.
Mam wrażenie (ale nie mam czasu teraz sprawdzać), że regulamin, który cytujesz jest niepełny - znalazłam tam tylko wyżły, retrivery i tropowce.
Cytat: | aha, przy okazji - coś mnie kompletnie zaskoczyło - czy może wiesz akurat, skąd się wziął punktu zakazujący udziału w konkursach i próbach pracy wnętrom, a także kastratom??? (jak rozumiem, jest to regulamin PZŁ)
|
Bo z założenie konkursy tak jak wystawy mają służyć selekcji hodowlanej. Dla mnie punkt bez sensu - tym bardziej, że będąc na naprawdę wielu konkursach nie spotkałam się z tym, żeby ktokolwiek psy macał. _________________ altopsy.com
ALTO
szkolenie psów, hotel dla zwierząt, porady behawioralne |
|
Powrót do góry |
|
|
olfactus
Dołączył: 10 Sty 2010 Posty: 1573
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 15:43 Temat postu: |
|
|
Ola napisał: |
cała nauka pasienia (już to kiedyś mówiłma, że nie podoba mi sie określenie "zabawa" - bo nie o czystą frajdę w tych chodzi, inaczej przewodnicy chodzili by bez kijków a psy nie dostawały po głowie...) polega na nauczeniu psa takiego zachowania, które kontroluje owce ale ich nie stresuje
|
I to mi się w tym bardzo podoba. Jest bardzo odmienne od konkursów myśliwskich. _________________ altopsy.com
ALTO
szkolenie psów, hotel dla zwierząt, porady behawioralne |
|
Powrót do góry |
|
|
KaRottka
Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 1838 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 16:25 Temat postu: |
|
|
olfactus napisał: |
Bo z założenie konkursy tak jak wystawy mają służyć selekcji hodowlanej. Dla mnie punkt bez sensu - tym bardziej, że będąc na naprawdę wielu konkursach nie spotkałam się z tym, żeby ktokolwiek psy macał. |
no właśnie zastanawiałam się, o co chodzi
regulamin być może jest niepełny, nie miałam czasu szukać dokładnie, a chodziło mi o sprawdzenie nie aż tak szczegółowe
co do owiec - spokojnie, fakt założenia tematu nie był żadną prowokacją, ale z drugiej strony, czemu nie zapytać
przyznam, że ostatecznie sprowokował mnie filmik... z Trusiem. przy całej sympatii, bo tak się akurat składa, że tego czekoladowego smroda wprost uwielbiam, więc nie jest to żaden psio-personalny atak domyślam się też, że nie wszystkie owce jakoś wybitnie się stresują - inaczej by nie żarły (zakładam, że owca nie skubie trawy w takiej sytuacji ze stresu i nie jest to żadne zachowanie zastępcze ). wiadomo też, że są różne popularne zajęcia, które bywają dyskusyjne pod względem stresu dla biorących w nim udział zwierząt (nie sądzę, by koń, który jeździ pod coraz to nowymi, świeżymi jeźdźcami, był taki znowu zachwycony podkreślam, mówię o takim przypadku, a nie koniu prowadzonym przez jednego-dwóch doświadczonych jeźdźców).
dlatego pomyślałam, że zapytam, jak Ci, którzy mieli z tym do czynienia, oceniają sytuację. domyślam się przy tym, że po jakimś czasie szkolenia, pewnie nauka, to pogłębianie umiejętności psa, niekoniecznie tak stresujące dla owiec, bo jak rozumiem (jako laik), na dalszym etapie szkolenia - pies już z duża dozą prawdopodobieństwa będzie sobie radził z owcami jako takimi, pytanie, jak w bezkonfliktowy sposób wykona powierzone mu zadanie |
|
Powrót do góry |
|
|
asher
Dołączył: 25 Gru 2008 Posty: 4204 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 20:10 Temat postu: |
|
|
KaRottka napisał: | domyślam się też, że nie wszystkie owce jakoś wybitnie się stresują - inaczej by nie żarły (zakładam, że owca nie skubie trawy w takiej sytuacji ze stresu i nie jest to żadne zachowanie zastępcze ). |
Też się nad tym zastanawiałam, to skubanie chyba jednak jest jakimś tam odstresowywaczem, ciekawe tylko czy świadomym, na zasadzie wyboru, czy to po prostu czysty odruch?
KaRottka napisał: | domyślam się przy tym, że po jakimś czasie szkolenia, pewnie nauka, to pogłębianie umiejętności psa, niekoniecznie tak stresujące dla owiec, bo jak rozumiem (jako laik), na dalszym etapie szkolenia - pies już z duża dozą prawdopodobieństwa będzie sobie radził z owcami jako takimi, pytanie, jak w bezkonfliktowy sposób wykona powierzone mu zadanie | Nawet w przypadku nardzo doświadczonego psa nie można mówić o braku konfliktu. Pies przecież wymusza na owcach podążanie we danym kierunku). Czasem przy tym ostro owce dyscyplinuje (zębami znaczy się).
Ale na pewno odbywa się to nieporównywalnie spokojniej (dla obu stron), niż przy takich postrzeleńcach, jak Trusiek
Polecam Ci film "Babe, świnka z klasą" Jednym z wątków jest tam właśnie konflikt między owcami, a owczarkami. Nie wiem, na ile naukowo przedstawiony, ale film fajny |
|
Powrót do góry |
|
|
KaRottka
Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 1838 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 20:35 Temat postu: |
|
|
Babe oglądałam lata temu...urocze, to fakt
zdaję sobie sprawę, że doświadczony pies użyje czasem i zębów, ale jak sama zauważyłaś, robi to w bardziej skoordynowany i sensowny sposób
a co do skubania-no właśnie zastanawiałam się, co bardziej.... świadome/nieświadome? olewactwo/odstresowywanie się?
Ola, a jak w ogóle oceniasz poszczególne rasy? bo te małe [size=7](wrzosówki? ), zdają się być bardziej niespokojne i gorzej znosić obciążenie, a te duże (texel?merynos? nie znam się ) wydają się bardziej wyluzowane... to kwestia rasy czy ich dotychczasowych doświadczeń? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ola
Dołączył: 07 Lis 2007 Posty: 540
|
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 21:28 Temat postu: |
|
|
jeszcze tylko krotko o tej zabawie
dla mnie zabawą jest jeśli puszczamy psa do owiec, mało ingerujemy nawet jeśli "robi zadyme" ot piesek się cieszy pan się cieszy, pies się niczego nie uczy
jeśli coś od tego psa wymagamy, zakazujemy... to jest to szkolenie, może być ono przyjemne ale czasem bywa dla psa mniej przyjemne...
teraz o owcach, przez cały weekend sugerowałam wzięcie tylko wrzosówek (ja je bardziej lubię do szkolenia)
wrzosówki żywiej reagują na psa ale nie kleją sie tak do człowieka, tzn. są blisko ale nie staranują
białe to staranują i nawet nie zauważą , białe to takie osiołki, jak sobie coś umyślą to to zrobią, jak nie teraz to za 5 min, szybciej mają psa w poważaniu aczkolwiek wrzosowka potrafi szybciej przywalić psu
co do stresu to zestresowana owca nie je, zaniepokojona stoi i się przygląda rozwojowi sytuacji, ucieka, przykleja sie do płotu bądż wbija sie w stado wystawiając pupę w stronę psa a chroniąc głowę, szyję _________________ pzdr
Ola i psiaki
|
|
Powrót do góry |
|
|
KaRottka
Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 1838 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Cze 17, 2011 16:07 Temat postu: |
|
|
hahaha, no właśnie te białe wyglądają troszkę, jak takie osiołki... a co to za rasa?
co do wrzosówek - widać, że są żywsze, choć wrażenie było takie, jakby bardziej się denerwowały i stresowały, więc spokojniejsze serce miałabym chyba przy tych białych osiołkach |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Pią Cze 17, 2011 16:07 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|