|
owczarki australijskie - aussies - australian shepherds
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chrupcia
Dołączył: 20 Kwi 2012 Posty: 65 Skąd: Sanok
|
Wysłany: Czw Wrz 19, 2013 19:14 Temat postu: zostawanie samemu. |
|
|
Po namyślę i dzisiejszym przyjściu do domu postanowiłam założyć wątek i prosić o poradę, jakieś może podpowiedzi czy da się to wypracować i w jaki sposób.
Lulka w tym miesiącu skończyła równy rok, od małego zostawiałam ją samą, na początku na krótko, bo w domu była siostra, która jedynie np. wychodziła na zakupy podczas gdy ja byłam w szkole. Lulka wtedy była zamykana u mnie w pokoju, później w klatce, od małego robiła koncerty i nie chciała zostawać sama. Z czasem był jakiś miesiąc kiedy przesiedziała w klatce i nie słyszałam od babci, która była na dole by było ją słychać, ale później problem powrócił. Suka nauczyła się wychodzić z klatki.. siostra znowu wróciła do domu na kilka miesięcy więc problemu nie miałam. Na wakacjach założyliśmy drzwiczki na górze aby nie schodziła na dół, ponieważ mam chorą babcie do której przychodzi codzinnie pielęgniarka i inni ludzie, przez co Lu nie może przebywać na dole podczas mojej nieobecności. Alee zaczął się kolejny problem... zostając na górze najpierw próbuje przeskoczyć drzwiczki, ale są wysokie więc jej się to nie uda. Wyżywa się w inny sposób, raz zjadła mi mate do ćwiczeń, później kartony w garderobie, ciuchy.. dziś... zastałam na środku dywanu kupę!
Nie wiem już co mam z tym zrobić, ponieważ ona musi zostawać sama czy jej się to podoba czy nie. Odpuściłam jej klatkę, ale zostawiając ją na całej górze nadal robi cyrki.
Może ktoś ma podobny problem ? może jakoś sobie z tym poradził ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Czw Wrz 19, 2013 19:14 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
sirenia
Dołączył: 21 Cze 2012 Posty: 101 Skąd: Nowy Dwór Mazowiecki
|
Wysłany: Pią Lis 15, 2013 20:53 Temat postu: |
|
|
Mamy w zasadzie bardzo podobna sytuację, więc doradzać nie będę a chętnie poczytam opinii naszych forumowiczow. U nas klatka się nie sprawdziła (kojec materiałowy został wygryziony wydrapany i zniszczony) w okresie zabkowania probowalysmy uczyc sie zostawania samej - efekt zjedzony naroznik,sciany i boki szafy, 5 doniczek z kwiatami..i duzo wiecej...
W zwiazku ze zbyt duza iloscia szkod mloda jezdzila ze mna do pracy-zurzycie energii na spacerach i czekaniem az skoncze prace-madra jest na tyle,by pod nogami konskimi sie nie platac. Jak tylko pogoda dopisywala i czas- ktorki dystans przed praca klusem przy rowerze po miekkim terenie(u mnie wal nad wisłą lub narwią)Mam bardzo podobna sytuacje rodzinna-dol domu zajmuja dziadkowie gdzie pies nie wchodzi(skomplikowana sprawa oddechowa z dziadkiem(tata) 77 letnim), dla nas jest gora (2pietra)i ogrodek,wiec ratuje mnie ogrodek. Wypuszczam ja jak musze wyjechac na ogrodek i na mnie czeka (mamy bude w razie czego cieplo i jest sie gdzie schowac) az wroce. Po zabkowaniu plany niszczycielskie zmalaly. Parokrotnie wywozilam ja do kolezanki na "urlop" z powodu wyjazdu - aktywny dla mojej suki bo znajoma ma swoje psy- mowila ze w domu szkod nie bylo pod jej nieobecnosć-a to osoba pracująca. Mimo ze Bajtka skonczyla rok u nas w domu praktycznie nie ma chwili by kogos nie bylo,bo mieszkamy w 5 osob (w tym 2 na emeryturze)moj maz czesto pracuje z domu a syn wraca z przedszkola o 15. OD nowa bede musiala zaczac uczyc zostawania samej, na pewno bedzie to po aktywnym spacerze z masa gryzakow do zajecia ,ukrytych smaczkow czy kongiem. Jak nie-zostanie duzyogordek z nowo wystrugana ocieplana buda z przedsionkiem.
Macie jakies pomysly to napiszcie,napewno dla nas, osob ktore maja taki problem bedzie to jakis sposob na pokonanie problemu:) _________________ Psia dusza większa jest od psa, kiedy uśmiechasz się do niej, ona się huśta na ogonie |
|
Powrót do góry |
|
|
asher
Dołączył: 25 Gru 2008 Posty: 4204 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lis 15, 2013 22:50 Temat postu: |
|
|
Taka podstawowa rada - nie zaczynać nauki w materiałowym kojcu
No i uczyć STOPNIOWO, idealną sytuacją jest nie dopuścić, zwłaszcza na początku, żeby się pies sfrustrował na tyle, że zacznie szaleć chcąc się wydostać.
Aktywny spacer przed nauką jest ok, ale trzeba obserwować, czy pies nie jest po takim spacerze pobudzony. Jeśli jest, to najpierw wyciszyć,a dopiero potem zacząć sesję klatkowania.
Nieustannie polecam crate games - czyli nauka zostawania bazująca na samokontroli. Byłam do tej metody nieprzekonana, jako, że pies ma się w klatce wyciszać, a nie być w trybie pracy, jednak w praktyce okazało się, że z czasem, kiedy przedłuża się psu pobyt w klatce, on się po prostu sam z siebie wycisza.
Samokontrolę warto ćwiczyć również bez kontekstu klatki, co bardzo przy crate games pomoże. |
|
Powrót do góry |
|
|
chrupcia
Dołączył: 20 Kwi 2012 Posty: 65 Skąd: Sanok
|
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 10:48 Temat postu: |
|
|
u nas ostatnio spokojniej (odpukać) oczywiście długo nie pocieszyłam się drzwiczkami, które blokowały jej wyjście na dół, ponieważ nauczyła się je PRZESKAKIWAĆ ! więc z braku laku zaczęłam ją zamykać u mnie w pokoju, był cyrk na początku, ale od kilku dobrych dni po porannym wyjściu na siku idzie na góre, kładzie się w klatce, zamykam pokój, wychodze i ponoć cisza, nawet moja babcia ost się mnie pytała gdzie jest Lula jak ide do szkoły także może w końcu zrozumiała, że jak prześpi to jej czas lepiej i szybciej minie niż jak będzie odstawiać cyrki |
|
Powrót do góry |
|
|
Martula
Dołączył: 03 Mar 2011 Posty: 1109 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Nie Lis 17, 2013 12:59 Temat postu: |
|
|
Ja uczyłam swoje psy klatki zawsze w miejscu gdzie miały ogląd na większość mieszkania- widziały co się dzieje, gdzie znikam, skąd wracam. Patrzyły za mną, nie zasypiały od razu ale nie było paniki, że pies został sam. Dopiero jak skojarzyły, że klatka jest azylem apokoju i próby wokalne nic nie dają, mogłam klatkę przenieść do innego pokoju, gdzie nic nie widać. Owczarek w końcu bardzo potrzebuje kontrolować stado i myślę, że tak jest mu łatwiej przejść trening klatkowy. No i często zamykam psa w do klatki kiedy jestem w domu- żeby nie kojarzył klatki tylko z moją nieobecnością. Wiadomo, zmęczyć psa to ważna rzecz ale tak jak pisze Asher- trzeba zacząć zamykać psa wyciszonego. Mój szczeniak na przykaład często po długim spacerze ma jeszcze 5-10 min głupawki w domu i dopiero potem zasypia. Teraz to już nie ma znaczenia- zawsze jak go zamknę to się wycisza ale na początku to ważne. No i zastanówcie się czy pies nie jest po prostu zbyt rozpieszczany- wtedy może mieć problem z nauką zostawania. Często to właściciel musi się nauczyć olewać psa w domu. A jak w koło są ciągle ludzie i ciągle psem chcą zajmować to jego mózg i ciało będą się buntowały przed brakiem tej uwagi.
Życzę powodzenia i postępów w nauce.
P.s Dość dokładna instrukcja nauki zostawania psa w klatce jest w książce Jean Donaldson "Pies i człowiek". Chyba nawet mam gdzieś skan tego fragmentu. _________________ Marta, Ory i MaliBu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Nie Lis 17, 2013 12:59 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|