Forum owczarki australijskie - aussies - australian shepherds Strona Główna owczarki australijskie - aussies - australian shepherds

 
 POMOCPOMOC   FAQFAQ   SzukajSzukaj   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pilnowanie zasobów - jak utemperować?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum owczarki australijskie - aussies - australian shepherds Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nenya



Dołączył: 05 Maj 2013
Posty: 432
Skąd: śląsk

PostWysłany: Czw Lis 20, 2014 12:40    Temat postu: Pilnowanie zasobów - jak utemperować? Odpowiedz z cytatem

Dzień dobry, proszę o burzę mózgów Smile

Sucz jest od nas od tygodnia ( ma 9 miesięcy, adoptowaliśmy Smile ), od razu staraliśmy się wprowadzać nowe zasady, takie jakie obowiązują u nas w domu. Jest jednak jedna kwestia, nad którą się zastanawiam na ile da się ją odpracować, a na ile będzie nam towarzyszyła całe życie i po prostu całe życie trzeba będzie pilnować pewnych kwestii i na nie uważać. Nie wiem na ile to kwestia wychowania, a na ile sucz "tak ma" w pakiecie charrrrakterku Smile

Otóż Bal był większość swojego życia wychowywany w szeroko pojętej komunie (inne psy towarzyszyły mu praktycznie na co dzień), więc nie widzi problemu, żeby pić z jednej miski, przy jedzeniu spokojnie swoje zjeść i pójść dalej, spokojnie czekać na swoją kolej podczas wydzielania smakołyków. Ruby natomiast od pierwszego dnia podczas wydzielania smaków wrzasnęła "MOJE!!!WARA!!!"...i Bal ustąpił krzykaczce.

Sucz nie robi tego bardzo agresywnie, bo widzi, że wrzask i kłapnięcie działa. Oczywiście ja wkraczam praktycznie zawsze i sucz albo dostaje siermiężną zjebkę, albo idzie na karnego jeżyka. Jeśli wydzielam smaki/piją wodę z jednej michy, to bardzo ich obu chwalę. Staram się równo rozdzielać wszystko tak, żeby nikt nie poczuł się pokrzywdzony.

Jedzenie (miska praktycznie jest spalona, ale na potrzeby nauki klatkowania coś tam zawsze wrzucam, konga, garść karmy, kostkę do gryzienia) jeśli jest podawane, to Balu jest zamykany w swojej klatce, bo inaczej sucz nie dałaby mu żyć, ona je w swojej (jeszcze otwartej) i wszyscy są szczęśliwi. Natomiast schody zaczynają się po posiłku - suk nawet po zjedzeniu uważa, że teren jest zagrożony, że trzeba delikwenta odganiać i najlepiej to żeby znikł z pola widzenia, co bardzo stresuje Bala.
Ostatnio jadłam sobie drugie śniadanie, a sucz stwierdziła, że w tym momencie ona jest następna do michy i Bal był odganiany.

Ta kwestia też mi nie pasuje ze względu na to, że młody się stresuje - jak Ruby jest karcona ma minę pt "boże ona krzyczy to koniec, już będzie koniec, dramat, nie kocha" i generalnie zaczyna unikać takich sytuacji, żebym tylko nie krzyczała, czyli nie podchodzi do niej jak jest w kuchni, wypuszcza ją pierwszą gdziekolwiek nie idzie - nie wiem do jakiego momentu mam reagować, żeby go nie zaszczuła?

Staram się na to jakoś wpływać (jak już wspominałam karny jeżyk, odgradzanie, zjebka) i mam wrażenie, że efekty są - nie wiem na ile to moje pobożne życzenia, a na ile prawda najprawdziwsza, ale mam wrażenie, że częstotliwość tych epizodów jest niższa, na pewno potrafią pić ze wspólnej michy ( najpierw jedno, potem drugie, ale nie ma już kłapania i krzyków). Moje pytanie jest bardziej teoretyczne - jest na sali ktoś kto tak miał/ma? Czy da się z tym jakoś walczyć, czy to zawsze będzie w psie?

Pytam dlatego, że pamiętam że Balu miewał takie epizody w swoim życiu (było to bardziej kłapanie, bez krzyku, zabieranie z pyska, które myśmy od razu temperowali ) i na tą chwilę jest bardzo dobrze czyli jakby z tego wyrósł Smile


EDIT: pilnowanie zasobów tyczy się wyłącznie Bala - my możemy jej zabierać michę, nas nie odgania (spróbowałaby Cool )
_________________
Na blogu - O Ruby, czyli jak w rok nie zabić psa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Reklama






Wysłany: Czw Lis 20, 2014 12:40    Temat postu:

Powrót do góry
Lemmy



Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 1175
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw Lis 20, 2014 16:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nenya- my co prawda nie mamy 2 psów w domostwie- ale przychodzi do nas zaprzyjaźniona suczka PON. Każda wizyta zaczyna się od przeglądu misek naszego psa- jeśli tylko na cm zbliży się wtedy to zostaje oszczekany i pogoniony..to samo tyczy się zabawek, smakołyków czy przytulania i głaskania przez ludzi, czy wsiadania naszego psa do JEJ samochodu;)Młoda jest mega zaborcza. Jeśli tak się zachowuje to aranżujemy sytuacje, gdzie pierwszeństwo w sytuacji konfliktowej ma nasz pies- tj. on pierwszy dostaje smakołyki- ona musi patrzeć i dostaje dopiero jak sie nie awanturuje, jak pyszczy, gdy nasz pies zbliża się do mnie albo jej właścicielek- to suczka jest odsunieta na bok a Lemur dostaje głaskanko/przytulanko a na nią przychodzi kolej dopiero jak się uspoko i wtedy też głaskane i przytulane są oba psy- jak tylko młoda zaczyna pyszczeć- głaskany/przytulany jest tylko Lemur - a jak jest grzeczna to dostaje indywidualne głaskanko/przytulanko:)
Z żarciem z miski możesz spróbować podać jedzenie Baloo i stanąć pomiędzy jedzącym samcem a suką, uprzednio dawszy jej komendę siad/ waruj. Dopiero jak on skonczy a ona będzie w miarę spokojna podać jej michę. Myślę, że nasze chłopaki mają ten sam problem- dają się dominować suczydłom a one wykorzystują sytuację. U nas (wliczając w to też i inne okoliczności) zaczęło to iść w kierunku jakichś absurdalnych rekacji lękowych, dlatego trzymam kciuki za Twoje stadko i za to, żeby nie wpłynęło to negatywnie na psychikę Baloo:)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Martula



Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 1109
Skąd: Świdnica

PostWysłany: Czw Lis 20, 2014 19:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

He, moja sucz też zdominowała Oryka praktycznie od początku. Ja nie ingeruję jeśli ona pilnuje swoich rzeczy przed nim ale jeśli próbuje zabrać coś co jest Oryka to zawsze stanowczo jej tego zabraniam- teraz wystarczy, że ją upomnę i sie kontroluje.
Jak tak czytałam to wszystko robisz co trzeba więc teraz chyba potrzebny czas żeby zobaczyć efekty. A żeby Balutek nie brał twoich korekt do siebie to możesz spróbować po prostu bez gniewu ale stanowczo złapać sucz za obrożę, powiedzieć UPS (lub coś w tym stylu- bardzo przydatna komenda) i natychmiast ją wyprowadzić i odizolować (jak już zrobisz jej klatkę będzie łatwiej)- tak mi poradziła Magda Ł. jak coś pies robi bardzo nie tak. Albo złapać za obrożę (tylko bez krzyków i złości) i przytrzymać blisko gadając prosto w oczy przez kilka sekund jakim jest brzydkim pieskiem i puścić kiedy zmięknie i najlepiej wtedy wysłać na karnego jeżyka (tzn. kazać leżeć i przemyśleć). To jest korekta, która nie podnosi emocji a wręcz je wycisza.

Będzie dobrze, jesteś świadoma i wiesz co robić, ale pewnie takie zachowanie nawet pozornie wygaszone może wracać w niektórych sytuacjach. Więc nawet jak efekty będą świetne i już zapomnisz, że sucz w ogóle miała takie pomysły to oby nie zwiodła cię rutyna;)

Powodzenia!
_________________
Marta, Ory i MaliBu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dorotab



Dołączył: 17 Wrz 2013
Posty: 244
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią Lis 21, 2014 17:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

hej z tym upsem Magdy Ł. to jest tak, że najpierw jest ostrzeżenie typu 'ej', które daje psu szansę na zaprzestanie. I jak odpuści to nagroda. Jak nie to ups i kara. Na Spacke działa to rewelacyjnie.

U nas Fenka czasem broni zasobów i jeśli 'ma rację' coś było jej, albo któryś pies jej wlazł na głowę to nie reagujemy (bo są to bezkrwawe rozgrywki). Ale jeśli racji nie ma to dostaje opieprz i do klatki. Nie bardzo to jednak pomaga.

Ups wydaje mi się dużo lepszą opcją w tej historii Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nenya



Dołączył: 05 Maj 2013
Posty: 432
Skąd: śląsk

PostWysłany: Nie Lis 23, 2014 10:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lemmy napisał:
Nenya- my co prawda nie mamy 2 psów w domostwie- ale przychodzi do nas zaprzyjaźniona suczka PON. Każda wizyta zaczyna się od przeglądu misek naszego psa- jeśli tylko na cm zbliży się wtedy to zostaje oszczekany i pogoniony..to samo tyczy się zabawek, smakołyków czy przytulania i głaskania przez ludzi, czy wsiadania naszego psa do JEJ samochodu;)Młoda jest mega zaborcza. Jeśli tak się zachowuje to aranżujemy sytuacje, gdzie pierwszeństwo w sytuacji konfliktowej ma nasz pies- tj. on pierwszy dostaje smakołyki- ona musi patrzeć i dostaje dopiero jak sie nie awanturuje, jak pyszczy, gdy nasz pies zbliża się do mnie albo jej właścicielek- to suczka jest odsunieta na bok a Lemur dostaje głaskanko/przytulanko a na nią przychodzi kolej dopiero jak się uspoko i wtedy też głaskane i przytulane są oba psy- jak tylko młoda zaczyna pyszczeć- głaskany/przytulany jest tylko Lemur - a jak jest grzeczna to dostaje indywidualne głaskanko/przytulanko:)
Z żarciem z miski możesz spróbować podać jedzenie Baloo i stanąć pomiędzy jedzącym samcem a suką, uprzednio dawszy jej komendę siad/ waruj. Dopiero jak on skonczy a ona będzie w miarę spokojna podać jej michę. Myślę, że nasze chłopaki mają ten sam problem- dają się dominować suczydłom a one wykorzystują sytuację. U nas (wliczając w to też i inne okoliczności) zaczęło to iść w kierunku jakichś absurdalnych rekacji lękowych, dlatego trzymam kciuki za Twoje stadko i za to, żeby nie wpłynęło to negatywnie na psychikę Baloo:)


Myślę, że niestety ten sposób na ryżej wariatce nie sprawdzi się - jakby nie dostałą w ogóle to byłby wściek i wrzask taki, że Balu sierotka by uciekł gdzie pieprz rośnie Sad


Martula napisał:
He, moja sucz też zdominowała Oryka praktycznie od początku. Ja nie ingeruję jeśli ona pilnuje swoich rzeczy przed nim ale jeśli próbuje zabrać coś co jest Oryka to zawsze stanowczo jej tego zabraniam- teraz wystarczy, że ją upomnę i sie kontroluje.
Jak tak czytałam to wszystko robisz co trzeba więc teraz chyba potrzebny czas żeby zobaczyć efekty. A żeby Balutek nie brał twoich korekt do siebie to możesz spróbować po prostu bez gniewu ale stanowczo złapać sucz za obrożę, powiedzieć UPS (lub coś w tym stylu- bardzo przydatna komenda) i natychmiast ją wyprowadzić i odizolować (jak już zrobisz jej klatkę będzie łatwiej)- tak mi poradziła Magda Ł. jak coś pies robi bardzo nie tak. Albo złapać za obrożę (tylko bez krzyków i złości) i przytrzymać blisko gadając prosto w oczy przez kilka sekund jakim jest brzydkim pieskiem i puścić kiedy zmięknie i najlepiej wtedy wysłać na karnego jeżyka (tzn. kazać leżeć i przemyśleć). To jest korekta, która nie podnosi emocji a wręcz je wycisza.

Będzie dobrze, jesteś świadoma i wiesz co robić, ale pewnie takie zachowanie nawet pozornie wygaszone może wracać w niektórych sytuacjach. Więc nawet jak efekty będą świetne i już zapomnisz, że sucz w ogóle miała takie pomysły to oby nie zwiodła cię rutyna;)

Powodzenia!


Dziękuję, faktycznie już nie muszę krzyczeć, wystarczy, że upomnę. A dzięki temu Balu tak się nie denerwuje, już okrzepł zresztą ogólnie Smile Bardzo podoba mi się patent z pierwszym ostrzeżeniem, a za drugim konsekwencje - mamy taki sposób przy przywołaniu, Balu wie, że jak na raz, dwa, TRZY nie przyjdzie to będzie jesień średniowiecza Razz Ekipa psiarska się śmieje, że powinien się nazywać Trzy Very Happy

dorotab napisał:
hej z tym upsem Magdy Ł. to jest tak, że najpierw jest ostrzeżenie typu 'ej', które daje psu szansę na zaprzestanie. I jak odpuści to nagroda. Jak nie to ups i kara. Na Spacke działa to rewelacyjnie.

U nas Fenka czasem broni zasobów i jeśli 'ma rację' coś było jej, albo któryś pies jej wlazł na głowę to nie reagujemy (bo są to bezkrwawe rozgrywki). Ale jeśli racji nie ma to dostaje opieprz i do klatki. Nie bardzo to jednak pomaga.

Ups wydaje mi się dużo lepszą opcją w tej historii Smile


Dobry patent. Oczywiście, jak ma rację, to nie wkraczam, takie rzeczy mają sobie ustalać między sobą, ale w kwestiach, w których ruda ewidentnie przegina nie odpuszczam Smile


Dziękuję za porady! Na tą chwilę jest spokojniej i już całkiem nieźle - od 2 dni nie zdarzył się żaden epizod histerycznego japienia, psy dosłownie spijają sobie z dzióbków (wylizują pyski sobie po zjedzeniu czegoś dobrego), ale nie kuszę losu - jedzą nadal w osobnych klatkach (zresztą to przydaje mi się przy nauce klatkowania Ru). Z jednej miski też bez problemu piją, nawet zdarzyło im się podzielić zabawką i nie odganiać od paczki z gryzakami. Ale nenya czuwa! Very Happy
_________________
Na blogu - O Ruby, czyli jak w rok nie zabić psa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Martula



Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 1109
Skąd: Świdnica

PostWysłany: Nie Lis 23, 2014 19:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Super, że jest lepiej:)
_________________
Marta, Ory i MaliBu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Reklama






Wysłany: Nie Lis 23, 2014 19:05    Temat postu:

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum owczarki australijskie - aussies - australian shepherds Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

owczarki australijskie - aussies - australian shepherds  

To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group